Herbaciarnia, co to właściwie takiego jest, czym się różni od kawiarni, kafeterii czy pubu. z wyjątkiem nazwy lub ilości gatunków serwowanych herbat. Czym była kiedyś, czym powinna być teraz? W Anglii, herbaciarnia to po prostu miejsce, gdzie przy parzonej w czajniczku herbacie można zjeść np. śniadanie. W Japonii pawilon herbaciany jest niemal świątynią do której wstęp maja nieliczni: dawniej w takich właśnie pawilonach, urządzonych w zgodzie z żelaznymi regułami, których złamanie mogło wykluczyć twórcę takiego pawilonu z kręgu ludzi zasługujących na ten tytuł.
W Anglii, herbaciarnia to po prostu miejsce, gdzie przy parzonej w czajniczku herbacie można zjeść np. śniadanie. W Japonii pawilon herbaciany jest niemal świątynią do której wstęp maja nieliczni: dawniej w takich właśnie pawilonach, urządzonych w zgodzie z żelaznymi regułami, których złamanie mogło wykluczyć twórcę takiego pawilonu z kręgu ludzi zasługujących na ten tytuł, spotykali się najwybitniejsi myśliciele i filozofowie, a czarki napełnione gorąca., zieloną herbatą, pitą jedna po drugiej, otwierały umysły, wyzwalały najgłębsze pokłady percepcji.
Herbaciarnia z założenia była miejscem bardziej dla ducha niż dla ciała. W Japonii niezwykle oszczędna w formie i w wystroju, nawiązywała do tamtejszej kultury i filozofii, za zadanie miała jednocześnie koić i pobudzać duszę człowieka wschodu. Od wielu lat szerokie rzesze społeczeństwa polskiego starają się zrobić wszystko co mogą, abyśmy drugą Japonią nie byli. I nic jesteśmy.
Dlatego też herbaciarnia polska musi wyglądać zgoła inaczej niż japońska. Inne tu wszak powietrze i inne na łąkach kwiaty, w duszy Polaka inna gra muzyka.
Nawiązując do polskiej kultury i historii stworzyłam herbaciarnię dziwną, nieco metafizyczną, przeładowaną przedmiotami, tak jak przeładowana rozmaitymi wpływami, stylami i trendami była i jest polska kultura i filozofia.
Znajdzie się tu coś z dworku polskiego, z mieszczańskiego domu z przełomu wieków, a nawet z wiejskiej chałupy. Jest miejsce na kicz i prawdziwą sztukę, ciężki, turecki dywan na staropolskim stole, rosyjski samowar na chuście śląskiej, stary niemiecki kredens, a na nim słoje Wecka pełne kompotów i innych pyszności. Stare lalki i stare koronki. Świece w klatkach co kiedyś służył)'' papudze i starych, mosiężnych lichtarzach. Gdzieniegdzie gazety z czasów, kiedy na ich łamach debiutował Sienkiewicz, wszystko to pomieszane ze sobą. ale w jakiś sposób spójne, we wnętrzach ciemnych i nieagresywnych ? to wszystko ma koić duszę Polaka, czasami skłaniać do refleksji, czasami do po filozofowania, czasami do zadumy, lub po prostu sprawić przyjemność przy filiżance naprawdę dobrej herbaty podanej w starej, pięknej porcelanie razem ze staroświeckim tortem albo sernikiem.
W miejscu tak odległym od jednej rzeczywistości, w którym prawdy nie są jednakowe, a wymiar czasu nic istnieje, wszystko się może zdarzyć, magia nie jest tu wcale wymyślona, jest rzeczywista, możliwym staje się niemożliwe, a świat realny jest niepoznawalny. Oto kwintesencja polskiej herbaciarni - iluzja ? ale jakże miła sercu.
W następnym artykule napisze dla czego warto, na pierwszą randkę przyjść właśnie tutaj, a nie gdzie indziej. Pa, Pa!
AGATA